Długo tu nie zaglądałam. Życie tyle stwarza nam problemów. W tym czasie odeszła mama Toji Całą historię jeżeli kogoś to zainteresuje można znaleźć na ich wspólnym wątku wpisując w Google Toja moczówka Ze złapaniem moczu był problem nawet jak skonstruowałam i uczepiłam jej specjalny woreczek. Szybko go się pozbyła. Próbowałam złapać na łyżkę wazową nic z tego jak podchodziłam bliżej to było koniec siusiania i uciekała. We dwie z lekarką z przechodni weterynaryjnej chodziłyśmy za nią i mimo, że bardzo chciało jej się siusiu to nie robiła . Zrobiła dopiero jak dałyśmy jej spokój i mogła sobie od nas odlecieć. Tak sobie pomyślałam, że powinnam jej zrobić to badanie, bo tyle lat nie robione. Toja jak nie dostanie na czas tabletki, to zaraz zaczyna się żłopanie i sama przychodzi do mnie, siada i prosi. Tak samo przybiega i siada jak zawołam Toja tableteczka. Przesyłamy pozdrowienia.
|