Witajcie! Jestem mamą 12 letniej dziewczynki, która choruje na moczówkę. Choroba stwierdzona ok. 1,5 roku temu na podstawie przeprowadzonego rezonansu magnetycznego, córka ma torbiel kieszonki Rathkego. Od momentu kiedy zauważyłam zmiany w jej zachowaniu (picie do 8l płynów dziennie) i zdrowiu, do momentu kiedy chorobę stwierdzono, minęło ok. roku. Każdy pediatra wmawiał mi, że dziecko przechodzi trudny okres i stąd sięga po picie, że chce zwrócić na siebie uwagę... Nie poddałam się i zaczęłam chodzić do lekarzy prywatnie, robić badania prywatnie i tak od pierwszej tomografii, następnie rezonansu trafiłam z córką do szpitala, gdzie bez próby odwodnieniowej definitywnie stwierdzono moczówkę. Torbiel uciska na przysadkę. Od tamtej pory zażywa Minirin Melt w dawkach 3 x 1,5 tabletki. Raz jest lepiej, raz jest gorzej, ale staramy się żyć normalnie i ewentualnie regulować dawkowanie leku, w czym jestem przez lekarzy wyszkolona

. Co pół roku mamy rezonans, tak by kontrolować rozmiary torbieli.
Cieszę się, że znalazłam to forum i że można się tu wzajemnie wspierać w tej jakże rzadkiej chorobie. Pozdrawiam wszystkich i życzę Wam dużo zdrowia!!!